Aktualności

Wielowymiarowy umysł dziecka. Cz.2.


Jak różne są dzieci, tak rożne są ich style poznawania świata, oparte na posiadanej kompozycji zdolności, kompozycji rożnych rodzajów inteligencji, o czym już pisałam wcześniej (Wielowymiarowy umysł dziecka. Część 1. – kliknij). I muszę podkreślić na początku, że w całym tym zamieszaniu, w walce o docenienie wszystkich rodzajów inteligencji, o indywidualne podejście do każdego dziecka, nie chodzi o usprawiedliwianie braków w edukacji. Jest to drugie (po gloryfikowaniu tylko zdolności językowych i matematycznych) skrajne i niewłaściwe podejście, gdy podpierając się teorią wielorakich inteligencji, rozwijamy w dziecku tylko jego wychodzące na prowadzenie zdolności, całkowicie dyskwalifikując słabsze sposoby poznawania świata. Dobrem przykładem mogą być słowa zrezygnowanego po kolejnej kartkówce dziecka: „Po co mam się uczyć matematyki, skoro i tak się jej nie nauczę – ciągle dostaję same dwóje. Ja przecież jestem humanistą!”. Taka postawa nazbyt folguje posiadanym zdolnościom, całkowicie zahamowując słabsze inteligencje. A nie o to chodzi, żeby uczyć dzieci tylko przedmiotów zgodnych z ich predyspozycjami. Chodzi o to, JAK uczyć dzieci z różnymi zdolnościami umysłowymi? Trzeba sobie uświadomić i poważnie potraktować różnice między jednostkami.

 

Prawda jest taka, że każdy uczeń jest w stanie opanować całość podstawowego szkolnego materiału, ale nie do każdego trafiają gloryfikowane wszechobecnie metody nauczania przemawiające do inteligencji językowej i matematyczno-logicznej. Czasem wystarczy po prostu inaczej podejść do tematu, inaczej go przedstawić – przemówić do innego rodzaju inteligencji – i dziecko, które początkowo w cale nie mogło zrozumieć, o co chodzi, nagle zauważa, że zadanie jest wyjątkowo proste. Wymaga to od nauczyciela i pracującego z dzieckiem rodzica dużo większej gimnastyki i kreatywności w przekazywaniu wiedzy, ale efekty są tego warte. W tym przypadku wiodące inteligencje służą i pomagają słabszym inteligencjom się rozwijać.


Nie da się ukryć, że skoro każdy z nas otrzymał zestaw ośmiu inteligencji – choć oczywiście w różnym nasileniu – to znaczy, że każda z nich jest nam potrzebna i warto nad nimi pracować. Każda życiowa rola, każde zadanie wiąże się z wykorzystaniem łącznie kilku z nich. Wybitnie utalentowany muzycznie młody skrzypek nie może poprzestać na rozwijaniu inteligencji muzycznej, ponieważ, by osiągnąć sukces, potrzebuje sprawnych rąk (inteligencja ruchowa), nierzadko potrzebuje zdolności interpersonalnych, by nawiązać kontakt z publicznością, ze swoim menadżerem, a przede wszystkim potrzebuje logicznego myślenia przy dokonywaniu życiowych wyborów, by jak najlepiej służyły jego karierze. Lecz patrząc na to z drugiej strony – jest mnóstwo aktywności, które rozwijają w nas równocześnie wiele inteligencji, np. taniec może rozwijać nasze zdolności ruchowe, muzyczne, przestrzenne, interpersonalne i intrapersonalne.

 

Ważne jest, by pielęgnować każdy z ośmiu rodzajów inteligencji, by nasze dziecko miało jak najlepszy wachlarz narzędzi do samodzielnego, dorosłego życia. Ale najważniejszym jest dostrzeżenie jego najmocniejszych stron, talentów i naukowych predyspozycji. Naszemu dziecku da to powód do dumy i radości, że jest w czymś wyjątkowo dobre. Jest to też najlepsza podstawa do poszukiwań najlepiej dobranego, rozwojowego hobby. W przypadku dzieci z problemami w nauce szkolnej – wiedza o tym, że nie każdy musi posiadać zdolności językowe czy matematyczne i świadomość posiadania innych, odkrytych właśnie zdolności – ruchowych, muzycznych czy przestrzennych – podniesie poczucie własnej wartości i pomoże zerwać z niesłuszną i krzywdzącą etykietkę szkolnego nieuka. Wiedza o tym, w jaki sposób dziecko najlepiej poznaje świat pomoże również nauczycielowi i rodzicom pokonać jego szkolne zaległości – przez zmianę dotychczasowego, nieskutecznego sposobu uczenia się na taki, który ma szansę okazać się szczególnie efektywny, bo dostosowany do indywidualnych predyspozycji poznawczych dziecka.

 

Istnieje również grono przeszkód w rozwoju poszczególnych zdolności u dzieci, których sami możemy być nie do końca świadomi – dlatego chcę o tym jeszcze napisać, by zasygnalizować problem i uczulić na to rodziców. Ważne jest nie tylko to, co robimy, ale też to, czego nie robimy. Wiele inteligencji najszybciej rozwija się w najmłodszych latach życia dziecka; zaniedbana z tego okresu są często powodem późniejszych słabszych możliwości rozwojowych dziecka w danej sferze. Jeżeli mało mówimy do dziecka, nie rozmawiamy z nim, nie pobudzamy go do rozbudowanego wypowiadania się – może mieć później problemy z płynnym wypowiadaniem się. Jeżeli pozwalamy dziecku na wielogodzinne oglądanie telewizji, całodniowe gry komputerowe w zamkniętym pomieszczeniu – nie rozwinie się u dziecka inteligencja przestrzenna i ruchowa. Jeżeli nigdy nie zabierzemy dziecka na koncert, nie pokażemy granej na żywo muzyki – może nie odkryć, swojego ukrytego talentu do gry na wiolonczeli. I tak samo mamy w przypadku pozostałych inteligencji. I nie chodzi o to, żeby bombardować dziecko wrażeniami, przemęczać ciągłymi zajęciami pozalekcyjnymi, wciąż go ćwiczyć. Nie! Dzieciństwo to nie tresura! Po prostu czuwajmy nad jego zrównoważonym rozwojem w każdej sferze, a raz za czas zaproponujmy coś nowego, pokażmy aktywność, jaką jeszcze nie widziało – a nóż krzyknie z zachwytu, że to jest to, co właśnie chce robić! A nóż rozbudzimy w nim ukryte pokłady nadzwyczajnego talentu.

 

Na koniec chciałam jeszcze podkreślić, że wbrew obiegowym opiniom, w przypadku inteligencji – im więcej wspaniale rozwiniętych – w cale nie znaczy lepiej. Osoba, która ma wybitnie rozwinięte wszystkie zdolności, tak naprawdę ma duży problem decyzyjny, co zrobić ze swoim życiem, bo mogłaby wszystko i wszystko by chciała. A tak po prawdzie, takich osób praktycznie nie ma. Każdy z nas ma jedne inteligencje bardziej rozwinięte, inne słabiej i to właśnie nas wyróżnia, sprawia, że jesteśmy wyjątkowi, niepowtarzalni. Jesteśmy niezastąpieni w tym, do czego zostaliśmy stworzeni przez indywidualne predyspozycje umysłowe. I słabe strony są tu różnie ważne, jak te mocne, bo...

 

Gdyby wszyscy mieli po cztery jabłka
gdyby wszyscy byli silni jak konie
gdyby wszyscy byli jednakowo bezbronni w miłości
gdyby każdy miał to samo
nikt nikomu nie byłby potrzebny

 

(fragment wiersza ks. Jana Twardowskiego Sprawiedliwość)

 

 

Justyna Piwowar

W oparciu o: Howard Gardner, Inteligencje wielorakie.

Aktualności – pozostałe:

Rekomendacje

jędrek:

Bardzo dużo ciekawych propozycji dla małych, średnich i dużych dzieciaków. Na codzień i od święta. Trudne decyzje i trudne wybory. Nawet najwięksi komformiści znajdą tu coś dla swoich pociech.... »

Marta:

Super pomysł... »

Agnieszka:

Akcja niezwykle wartościowa. To rodzice i dzieci stają się "pierwszą linią" oceniających, bo to od ich nominacji zależy czy dana inicjatywa znajdzie się w plebiscycie. Poprzednie edycje pokazały, że nagrody zgarnąć mogą... »

Magdalena:

Super inicjatywa!... »

Marek:

fajno... »

Maciej:

Super pomysł - fajna zabawa i przekazanie wiedzy, której nie nabędą w szkole :-)... »

Barbara:

Gratuluję pomysłu akcji jestem pod wrażeniem i dziękuję że mogę brać w niej udział.... »

Magda, mama Gabrysi:

To kolejna wasza akcja, mądra i przemyślana! gratuluję i trzymam kciuki!... »

Wiola:

Brawo! Dzięki temu i łatwiej będzie znaleźć wartościowe zajęcia... »

Cenia:

super popieram... »

Ewa:

Podziwiam... »

Matya:

Niech rodzice i nauczyciele mają pomoc w wyborze wartościowych zajęć !... »

Dorota:

szkoda że dotyczy tylko wybranych miast. W lublinie np mamy szkołę gotowania dla dzieci, gdzie pociechy poznają zasady zdrowego odżywania!... »

Edward:

Uważam akcję za bardzo potrzebną i wpisującą się w program uswiadamiania dzieciom ich predyspozycji oraz podnoszenia świadomości własnej wartości, a właczenie do akcji rodziców zwiększy ich zainteresowanie właściwym ukierunkowaniem... »

Mariia:

Super pomsł... »

Napisz co mylisz o akcji:
© Grupa Czas Dzieci 2024